Żeby nie tworzyć niepotrzebnych tematów, wizyta Maksa u siostry przedstawiona będzie w tym temacie.
Swoją obecnością Maks zaskoczył siostrę, jednak miło go powitała z dzieciakami. Adama nie było, bowiem miał dyżur w szpitalu, aż dziw że w niedzielę. No ale zdarza się. Został więc zaproszony na obiad z czego skorzystał, rozmawiając na przyjemniejsze tematy przy stole, a potem został w salonie sam na sam z siostrą. Wtedy przy kawie, powiedział jej o czymś, o czym raczej nie chciała by słyszeć.
- Wiedziałam że tak będzie. Odkąd zacząłeś z nich chodzić na poważnie zaczęłam bać się o Ciebie. Miewam nawet koszmary, że Tobie coś się dzieje a on za tym stoi. - Wyrzuciła z siebie patrząc na plik dokumentów ze swoim imieniem i nazwiskiem. Nie była zadowolona. Maks się nie pomylił. W dodatku przed nią na stoliku leżały także fałszywe akta jej dzieci i męża. Jak ona to powie Adamowi?
- Chciałam mieć spokojne życie. Co jeśli Uri współpracuje z ludźmi odpowiedzialnymi za śmierć naszych rodziców?
- Daj spokój. - Wtrącił się, nie chcąc nawet takich rzeczy słuchać ani brać pod uwagę. Uri go chronił, nie mógł bratać się z kimś z mafii.
- Sam nie byłem tym zadowolony. Wyciągnięcie od niego szczegółowych informacji graniczy z cudem.
Rozważał także włamanie się do jego gabinetu, no ale przy takim systemie zabezpieczeń to może nie być łatwe. W dodatku nie chciał naruszać zaufania względem Uriego.
- I co mam teraz zrobić? - Spytała brata pełna oczywiście gniewu ale i spokoju.
- Schowaj to na odpowiednią sytuację. Powiedz o tym Adamowi. Telefon miej włączony na wszelki wypadek. Jeżeli stracisz ze mną kontakt, dzwoń do Uriego. Z tego co mi jeszcze powiedział, nie używajcie kart kredytowych. To pewnie dla bezpieczeństwa by nie zapisywali Waszych danych. No i mam nauczyć zacierania śladów a od siebie nauczę Cię posługiwania się bronią.
Prychnęła rzucając te dokumenty na ławę i wyszła z salonu. Maks nie wiedział czy ją to aż do takiego stopnia zdenerwowało czy co innego. Zaraz jednak wróciła z małą walizeczką, którą postawiła na stoliku przy bracie wciskając mu jakiś świstek papieru. Ujął go w dłonie swoje i ze zdziwieniem czytał.
- Szkolenie strzeleckie? - Spojrzał na nią zaskoczony a zaraz otworzył walizkę znajdując w niej broń z magazynkami i całym zestawem.
- Odkąd oświadczyłeś iż jesteś z Urim, dla własnego i Twojego bezpieczeństwa zapisałam się na kurs strzelecki. Adam o tym nie wie. Ale miałam przeczucie, że Uri nie wydaje mi się być dosłownie "czysty". Musiał grzebać tak głęboko, że Ty teraz mi przychodzisz z takimi rzeczami.
Maks normalnie nie wiedział co odpowiedzieć. Sofya go jednak pocieszyła iż potrafi się już bronić i zabezpieczy owe dokumenty. Stało się i nic na to nie poradzi. Jak Uri wiedział, zrozumiała sytuację. Maks pozostał do popołudniowej pory a potem udał do Delfina zabrawszy swój samochód, którym wrócił pod sam wieczór do domu. W mieszkaniu dopiero mógł poczuć się swobodnie. Zamknął porządnie drzwi a dokumenty schował głęboko w szafie, gdzie też miał swoje składowisko podstawowej broni palnej. W domu dobrze też jest coś mieć. Co prawda nie miał tyle tego c Uri, ale dwa deserty się znajdą. Odświeżony, polazł spać a następnego dnia na godzinę popołudniową udał do pracy.
[z/t]