Ot, pewne niemiłe miejsce, gdzie w sposób brutalny wyżerają z ciebie wszystkie ważne i ważniejsze informacje. Gdzie byłeś? O której godzinie? Dlaczego akurat tam? Gdzie potem? Masz jakiś świadków? - a na wszystko niekoniecznie chcesz odpowiedzieć, najlepiej w ogóle byś ich uniknął, po co to tak... Niestety jest to rzecz cholernie dla władz potrzebna, nie mogą cię ukarać za byle co... Chyba lubią prowadzić rozmowy prowadzące donikąd, prawda? Bo kto by chciał powiedzieć cokolwiek tym zarozumiałym świniom?